W trakcie panelu dyskusyjnego na XIII Eko Wyzwaniach dr Maciej Zatey mówił o redefiniowaniu pojęć
– Najwyższy czas na nowo zdefiniować czym jest rozwój, czy rzeczywiście to jedynie wzrost konsumpcjonizmu, produkcji, dystrybucji dóbr czy może należy spojrzeć na rzeczywiste koszty, także te pośrednie – zauważył i odnosiło się to także do słów senatorki Alicji Chybickiej, która zwróciła uwagę na wzrost zachorowań na nowotwory wynikającego ze jakości środowiska w jakim żyjemy.
Nowa definicja rozwoju określana jest postwzrostem i nie jest to „nowinka”, pojęcie pojawiło się już w latach siedemdziesiątych.
„Jeśli obecne trendy wzrostowe światowej populacji, industrializacji, zanieczyszczenia, produkcji żywności i zużycia zasobów zostaną utrzymane, to w ciągu najbliższych stu lat osiągnięte zostaną granice wzrostu tej planety. Najbardziej prawdopodobnym skutkiem będzie raczej gwałtowny i niekontrolowany spadek zarówno liczebności populacji jak i produkcji przemysłowej”
– czytamy w The Limits To Growth, raporcie z 1972 r. Klubu Rzymskiego. Dzisiaj wiemy, że granice są bliższe w czasie.
Gospodarka wolnorynkowa nie jest jedynym modelem, który można stosować, bo już wiemy, że można w niej wejść na równię pochyłą. Nowa Zelandia zrezygnowała z PKB jako wyznacznika rozwoju polityki społecznej. W taki o to sposób degrowth, postwzrost trafiają do mainstreamu. Jednym z propagatorów degrowth w Polsce jest prof. Jakub Kronenberg, który m.in. kieruje projektem „Postwzrost (degrowth): operacjonalizacja w kontekście miasta – w poszukiwaniu alternatywnych strategii rozwoju”. Zachęcamy do pogłębiania wiedzy z zakresu ekonomii ekologicznej.
Comments